Wiolu, małe streszczenie życiorysu…
Urodziłam się w 1988 roku w Toruniu- mieszkam we Włocławku ; rok temu zdobyłam tytuł magistra historii sztuki UMK, studiuje malarstwo ma czwartym roku; rok temu dostałam stypendium im. Jana Winczakiewicza przyznawane na wyjazd do Paryża przez Archiwum Emigracji w Toruniu dla jednego ze studentów malarstwa; dodatkowo rok spędziłam studiując konserwacje zabytków i muzealnictwo w Cologne University of Applied Sciences w ramach programu Erasmus. Obecnie pracuje w Galerii Sztuki Współczesnej we Włocławku jako nauczyciel plastyki i rysunku. Współpracuje również z ogólnopolskimi portalami z zakresu sztuki i muzyki współczesnej.
Jak zaczęła się Twoja przygoda  ze sztuką, a konkretnie z malarstwem, którego tajniki właśnie poznajesz?
Moja przygoda z malarstwem zaczęła się stosunkowo niedawno- maluje od roku 2009. Początkowo twierdziłam, że historia sztuki nie jest kierunkiem przyszłościowym, skłaniałam się raczej do wzornictwa i projektowania tekstyli na Politechnice Łódzkiej. Chodziłam na zajęcia rysunku do fantastycznej kobiety- dr  Iwony Szpak. Pewnego razu chciałam zrobić prezent mojej mamie i namalować obraz Słonecznki- moja nauczycielka była zachwycona i zdumiona moim pierwszym dziełem - zaczęła mnie namawiać do studiowania malarstwa… efektem tego było, iż  dostałam się w do Torunia- w ogólnej klasyfikacji byłam pierwsza.
Czym jest teraz dla Ciebie malarstwo?
Czymś co bardzo kocham…
Twoje inspiracje…
Inspiracje czerpie z własnej głowy. Obecnie skupiam się na malarstwie metafizycznym, opowiadającym o czymś o czym zapominamy w życiu codziennym…o śmierci, o chorobie, powolnym znikaniu. Pokazuje to przez perspektywę kobiecości, analizując motyw kobiety w sztuce i kulturze. Łącze tematykę zniszczenia i śmierci z kobieta w połączeniu z pierwotnymi wierzeniami i archetypami kobiety- nocy czy kobiety-śmierci.
Czy możesz wymienić jakiś konkretnych artystów, którzy Cię inspirują?
Staram się bardziej eksplorować siebie i swój własny język malarski. Na samym początku inspirowałam się Pollockiem czy Rothko, obecnie zwracam się w stronę malarstwa Francisa Bacona, czy berlińskiej malarki Emeli Theander; interesuje mnie również sztuka sakralna, sztuka średniowieczna i barokowa.
Skąd włocławianie powinni znać Wiolę Ujazdowską?
Często przebywałam w Jazz Barze Tradycja. Obecnie pracuje w Galerii Sztuki Współczesnej. Miałam też swoją wystawę w Teatrze Impresaryjnym, przeprowadziłam krótki wykład na temat amerykańskiej fotografii podczas Galerii Bezdomnej.
Czy możesz mi zdradzić plany na przyszłość?
Uwielbiam pracować w międzynarodowych środowiskach- naukowych i kulturalnych. Nawiązałam współpracę z dwiema zagranicznymi instytucjami sztuki- jednym z krajów do którego chce wyjechać jest Islandia. Planuję swoje wystawy we Włocławku…W grudniu mam tez swoja wystawę w Bydgoszczy.
Jak ożywiłabyś kulturalnie Włocławek? Jaki jest Twój pomysł na kulturę w tym mieście?
Jest dużo do zrobienia… ale widzę światełko w tunelu… Po pierwsze trzeba zachęcić młodych ludzi do ożywienia tego miasta; ponieważ tak naprawdę bez popytu nie ma podaży. Nie można także oddzielać sztuki od polityki i spraw społecznych - sztuka jest wynikiem czasów, w których żyjemy.  Jak mawiał mój profesor :”najpierw ludzie muszą mieć co włożyć do garnka, dopiero potem myślą o tym żeby dobrze wyglądać, wygodnie żyć a gdzieś na końcu w tym korowodzie potrzeb jest sztuka”. Dla mnie ważne jest wyjście do ludzi, organizacja mediów, działania grupowe,  wykorzystać przestrzeń miejską. Ludzie muszą zrozumieć, że sztuka współczesna to nie potwór czy też bezmyślne chlapanie farbą ale by oswoić potwora należy wytłumaczyć im o co w tym chlapaniu chodzi.
Dziękuje za rozmowę i do zobaczenia. 
Wiola Ujazdowska już niedługo zaprezentuje swoją twórczość na dwóch wystawach we Włocławku. Zapraszamy!

Rozmawiała Kinga Aneta Sroczyńska/ CSWWloclawek dla MłodyWłocławek